Przygoda z pisarstwem Chucka Palahniuka to bez wątpienia wielkie przeżycie. Jego proza jest żywa, kontrowersyjna, kreatywna i przerysowana, ale mająca silne korzenie w rzeczywistości, dziwniejszej przecież, niż cała reszta. Nie inaczej jest ze Snuff– autorowi Fight Club znów udała się trudna i niepopularna sztuka, wytwarzania w czytelniku obrzydzenia, oblewając go turpizmem do tego stopnia, że tej książki nie zechcesz trzymać przy łóżku po zaśnięciu.
0 Komentarze
Ogrom filmów o superbohaterach, które w ostatnich latach zostały zrealizowane może przytłoczyć, a końca raczej nie widać. Marvel Studion ma ambitne plany na ładnych kilka lat wprzód a DC tak właściwie dopiero zaczyna tworzyć swoje filmowe uniwersum. Najnowszym filmem jest Ant-Man, bohater raczej drugoplanowy, niejako zastępczy, stanowiący swego rodzaju zapchajdziurę w przerwie przed kolejną falą filmów Marvela. Po zdecydowanie słabej drugiej części Avengersów, do kina wybrałem się nastawiony na przyzwoite, jednak przeciętne widowisko.
Tikal na pierwszy rzut oka przeraża ilością elementów i długością instrukcji gry. I rzeczywiście, wgryzienie się w zasady na początku nas wystraszyło, na szczęście udało się przez nie przebrnąć i każdy kolejny ruch w grze nabierał sensu, a już po kilkunastu minutach każdy gracz zamienił się w wybornego stratega, zręcznie obliczającego kolejne punkty, które może zyskać.
Dobra historia to wypadowa wielu elementów, które w zależności od poziomu dopasowania sprawiają odbiorcy większą lub mniejszą satysfakcję z zapoznawania się z daną opowieścią. Ciekawie i pełnokrwiste postacie, nietuzinkowe lokacje, wciągająca fabuła z oryginalnymi dialogami czy w końcu sam klimat i zwrot(y) akcji. Czy da się opowiedzieć dobrą historię, jeśli jest krótka niczym punkowa piosenka?
Siły United Defense Force nie radzą sobie najlepiej z odpieraniem kolejnych, coraz bardziej zajadłych ataków tajemniczych stworzeń zwanych mimikami. Jedną z bohaterek tej wojny jest Rita Vrataski, której historia zostaje przybliżona w drugim, ostatnim tomie mangi All you need is kill. Tytułowa alegoria odnosząca się do utworu Beatelsów jest bardzo trafna, biorą pod uwagę, że w tym zeszycie Rita i Keiji będą wspólnie zabijać kolejne zastępy mimików ku uciesze i zdziwieniu reszty żołnierzy. Oczami wyobraźni z łatwością można zobaczyć montaż efektownych scen z pola bitwy z utworem muzyków z Liverpoolu w tle.
Góry mają swój nieodparty urok, ale potrafią też być śmiertelnym zagrożeniem, dla każdego, kto je zlekceważy. Himalajom, jako koronie Ziemi, należy się specjalna doza szacunku i pokory przy wyruszaniu w wędrówkę na szczyty najwyższych gór naszej planety. Ciała tych, którzy zlekceważyli ich majestat lub nieodpowiednio przygotowali się do wyprawy, stanowią teraz punkty orientacyjne na trasach kolejnych wypraw. Stopniowo pochłaniani przez śnieg i lód, są przestrogą dla każdego napotkanego wędrowca. Hej przygodo!
Drugi tom opowieści o przerażającej Tomie już tu jest i straszy (nie tylko okładką). Co w środku? Głowy wyrastające z miejsc, z których zdecydowanie nie powinny wyrastać, rany kłute i szarpane, blizny wszelkiej szerokości i świeżości, kłamstwa i oszczerstwa, przeszczep włosów na twarz, kolejne fale zauroczenia i nieuzasadnionej przemocy, a także wiele więcej...
Chociaż zastanawiam się nad tym zagadnieniem dość długo, nie mogę się zdecydować czy zgadzam się z twierdzeniem, że nie ma ludzi niezastąpionych. Z jednej strony nikt teoretycznie nie zastąpi matki, brata czy najlepszego przyjaciela, jednak są w życiu różne okoliczności i nigdy nie wiadomo, co się może wydarzyć. Do niedawna świat myślał, że lepszego Jokera niż ten Nicholsona już nie będzie, jednak po Mrocznym rycerzu, wiele osób zmieniło zdanie. Teraz mamy zresztą analogiczną sytuację, odnoszącą się do Jokera ledgerowskiego i jeszcze bardzo tajemniczego pana "J" w wykonaniu Jareda Leto. A gdyby tak Bruce Wayne już nie był Batmanem?
|
Czarna dziurato blog o książkach, komiksach, filmach, muzyce i o wszystkim, co naszym zdaniem jest warte napisania. Archiwum bloga:
października 2016
Tagi:
Wszystkie
|