W swoim życiu poznałem niewielu aktorów, ale wszyscy mieli w sobie wspólny pierwiastek w postaci pasji do tego czym się zajmują i pewien odrealniony element oderwania od tego świata. Sils Maria przypomniało mi jak pokręconym zawodem jest aktorstwo i uświadomiło po raz kolejny, że dla tych ludzi świat bywa zupełnie odmienny od tego czego doświadcza przeciętny człowiek. Maria Enders grana przez Juliette Binoche to światowej sławy aktorka, która zdobyła popularność grając w wieku osiemnastu lat w sztuce Wąż Maloja autorstwa dramaturga Wilhelma Melchiora. Podczas podróży Marii na uroczystość wręczenia ważnej nagrody dla Wilhelma, tenże umiera, co budzi w Marii uczucia sprzed lat i sprowadza na nią masę wątpliwości.
Poetyka tego filmu w pewnym sensie przypomina nieco Birdmana, mamy tutaj wątpliwości starzejącego się artysty, pytanie o swoje miejsce na scenie życia, wątki egzystencjalne i pytania o słuszność podejmowanych decyzji, zarówno życiowych jak i artystycznych. Podejście do tych tematów jest oczywiście zupełnie inne niż w filmie Innaritu, jest zdecydowanie europejskie i nie tak efekciarskie jak u Amerykanów. Bardzo mi się spodobało stylowe obejście się z tematem i duża wrażliwość w jego prezentacji.
Poetyka tego filmu w pewnym sensie przypomina nieco Birdmana, mamy tutaj wątpliwości starzejącego się artysty, pytanie o swoje miejsce na scenie życia, wątki egzystencjalne i pytania o słuszność podejmowanych decyzji, zarówno życiowych jak i artystycznych. Podejście do tych tematów jest oczywiście zupełnie inne niż w filmie Innaritu, jest zdecydowanie europejskie i nie tak efekciarskie jak u Amerykanów. Bardzo mi się spodobało stylowe obejście się z tematem i duża wrażliwość w jego prezentacji.
Postać Valentine, asystentki Marii, zagranej przez świetną w tej roli Kirsten Stewart, jest jakby przeciwwagą dla roztrzęsionego artystycznego świata aktorki. Poznajemy świat aktorstwa zza kulis, którymi w tym przypadku staje się m. in. przepiękna dolina Maloja w Alpach. Wąż Maloja to zjawisko atmosferyczne, polegające na podróży chmur między górami, co zwiastuje załamanie pogody. Wracając do Valentine – to młoda i ambitna asystentka, która jest ogromnym wsparciem dla Marii, poświęcając jej się niemal całkowicie. Telefon za telefonem, ustalanie spotkań, śledzenie publikacji prasowych i internetowych, rezerwacja pokoju hotelowego i umawianie wywiadów czy sesji zdjęciowych to niektóre z jej zadań. Na życie prywatne zostaje jej niewiele miejsca, jednak od czasu do czasu pozwala sobie na niechlujny romans.
Film skupia się niemal w całości na przeżyciach wewnętrznych postaci, ukazując ich ambicje, rozterki i słabości. Świetnym zabiegiem jest mieszanie się rzeczywistości filmowej z fabułą sztuki Wilhelma. Czasami można mieć wrażenie, że zza grobu poprzez postacie z kontynuacji Węża Maloji Melchior wpływa na żyjących. Jak na dłoni widać to chociażby w scenach czytań Marii i Valentine. Można się nawet nieco pogubić, a poszczególne linijki tekstu odnieść bezpośrednio do sytuacji głównej bohaterki i jej wszechstronnej asystentki.
Ciekawą i nietypową rolę powierzono Chloe Grace Moretz. Wciela się ona w Jo- Ann, młodocianą gwiazdkę z filmów o superbohaterach, która jest buntowniczką z Hollywood, kolekcjonującą kolejne pijackie skandale i rozróby. We wspomnianym przedstawieniu gra ona postać, którą przed laty grała Maria. Jej bohaterka jest nieco niewiarygodna ponieważ sama Moretz ma aurę grzecznej dziewczyny z sąsiedztwa, co kłóci się z jej publicznym wizerunkiem w Sils Maria, grze rzuca mięsem, bije i pluje na lewo i prawo.
Sils Maria to bardzo solidne kino z mocną zaprawą artystyczną najwyższych lotów. Tutaj prawie wszystko może być interpretowane na wiele sposobów, a część możliwych wniosków czy konkluzji autorzy zostawiają w sferze domysłu. Niedopowiedzenia są siłą tej produkcji, tworzą niejednoznaczny klimat i poddają testowi naszą wrażliwość i spostrzegawczość.
Szymon Szeliski
Film skupia się niemal w całości na przeżyciach wewnętrznych postaci, ukazując ich ambicje, rozterki i słabości. Świetnym zabiegiem jest mieszanie się rzeczywistości filmowej z fabułą sztuki Wilhelma. Czasami można mieć wrażenie, że zza grobu poprzez postacie z kontynuacji Węża Maloji Melchior wpływa na żyjących. Jak na dłoni widać to chociażby w scenach czytań Marii i Valentine. Można się nawet nieco pogubić, a poszczególne linijki tekstu odnieść bezpośrednio do sytuacji głównej bohaterki i jej wszechstronnej asystentki.
Ciekawą i nietypową rolę powierzono Chloe Grace Moretz. Wciela się ona w Jo- Ann, młodocianą gwiazdkę z filmów o superbohaterach, która jest buntowniczką z Hollywood, kolekcjonującą kolejne pijackie skandale i rozróby. We wspomnianym przedstawieniu gra ona postać, którą przed laty grała Maria. Jej bohaterka jest nieco niewiarygodna ponieważ sama Moretz ma aurę grzecznej dziewczyny z sąsiedztwa, co kłóci się z jej publicznym wizerunkiem w Sils Maria, grze rzuca mięsem, bije i pluje na lewo i prawo.
Sils Maria to bardzo solidne kino z mocną zaprawą artystyczną najwyższych lotów. Tutaj prawie wszystko może być interpretowane na wiele sposobów, a część możliwych wniosków czy konkluzji autorzy zostawiają w sferze domysłu. Niedopowiedzenia są siłą tej produkcji, tworzą niejednoznaczny klimat i poddają testowi naszą wrażliwość i spostrzegawczość.
Szymon Szeliski