Żona Elongated Mana zostaje w tajemniczy sposób zamordowana, co wstrząsa światem superbohaterów. W ich szeregach pojawia się obawa, że jest to dopiero początek fali zbrodni, od razu więc wszczynają śledztwo mające na celu sprowadzenie sprawiedliwości na sprawcę. Pojawiają się kolejne hipotezy, kto mógł zamordować Sue Dibny, ale podejrzanych jest tylu, że herosi muszą podzielić się na mniejsze frakcje i szukać odpowiedzi w zorganizowanych grupach. Tymczasem paranoja w ich strukturach, zatacza coraz szersze kręgi, do akcji zaangażowali się m.in. Batman, Superman i Wonder Woman.
Na kolejnych stronach Kryzysu tożsamości pojawiają się całe zastępy superbohaterów, zarówno tych najbardziej znanych jak i drugo i trzecioplanowych. Jest ich prawdziwe zatrzęsienie i podejrzewam, że tylko najbardziej zagorzali i pieczołowici fani komiksów, będą w stanie ich wszystkich nazwać, a co dopiero znać ich historię. Elongated Man nie jest jakąś bardzo popularną postacią ze stajni DC, a jednak to wokół śmierci jego żony kręci się cała intryga. Całe szczęście komiks jest świetnie napisany, dzięki czemu nie czuć, że uczynienie z człowieka o gumowym ciele osi historii, jest nienaturalnym zabiegiem. Komiks stawia na ukazanie superbohaterów od ich ludzkiej strony, co osobiście uważam za świetny zabieg, który tutaj egzamin zdał śpiewająco. Komiksy często traktowane są jak rozrywka dla dzieci, zwłaszcza te o ludziach w maskach i kostiumach, posługujących się różnego rodzaju mocami lub wytwornymi gadżetami. Twórcy Kryzysu tożsamości postawili na zbliżenie fantastycznego świata przebierańców i problemów zwykłych ludzi. Nadal jest dość kolorowo, jednak problemy poruszane podczas śledztwa są uniwersalne i mogą dotyczyć każdego z nas.
Pomimo wspomnianego szerokiego wachlarza postaci, da się odczuć, że nie zostały one wprowadzone do tej historii z błahych przyczyn. Ponieważ, na przykład, fajnie byłoby zobaczyć Flasha i Deathstroke'a w jednym kadrze. Oczywiście jest to ciekawe, ale i uzasadnione. Ogólnie rzecz biorąc, do scenariusza nie można się właściwie przyczepić, jest bardzo solidny i wciągający a bieg śledztwa i jego rozwiązanie, na pewno niejednego z was zaskoczy. Wątek wyodrębniający Hawkmana, Green Arrowa, Black Canary, Atoma, Zatannę i Elongated Mana wprowadza dreszczyk emocji związany z tym, że superbohaterowie też mają swoje brudy i w dążeniu do ich zatajenia, są w stanie oszukiwać same filary sprawiedliwości, Batmana i Supermana.
Rags Morales dał prawdziwy popis swoich rysunkowych umiejętności, tworząc kilka kadrów które możliwe, że przejdą do historii jak te z Powrotu mrocznego rycerza Millera. Ostra, wyraźna kreska świetnie współgra z kolorami Alexa Sinclaira. Można naprawdę zagłębić się w ten świat, poprzez sugestywne oświetlenie i zabawę cieniami. Jako dodatek, na końcu albumu znajdują się komentarze twórców, gdzie Morales wyjaśnia kilka rzeczy i zabiegów jakie złożyły się, na taki a nie inny wygląd niektórych kadrów. Sporym zaskoczeniem było wskazanie przez rysownika, gwiazd filmu i estrady na których wyglądzie wzorował się tworząc większość z bohaterów i części antybohaterów Kryzysu tożsamości. Layne Staley jako Green Arrow lub Atom o twarzy młodego Paula Newmana? Bardzo ciekawe i pomysłowe podejście.
Album wydany przez Egmont w ramach DC Deluxe, jest pozycją obowiązkową dla wielbicieli superbohaterów. Komiks posiada świetną fabułę, rewelacyjne rysunki i zaspokaja głód wiedzy o herosach w ich nieco bardziej przyziemnych poczynaniach. Pokazuje ich jako osoby pełne obaw i strachu, które mają swoje prywatne życie, tak inne od większości ich przygód. Intryga jest uknuta na miarę tej historii i doskonale wpasowuje się w jej format. Świetnie sportretowano postać Batmana, który jest enigmatyczny, tajemniczy i nad wyraz przenikliwy w swoich działaniach, jednak nie jest wszechmocny. Nie paraduje też w co drugim kadrze, bo „przecież to Batman, wszyscy go lubią, poświęćmy mu dużo miejsca”. Nie, nic z tych rzeczy. Bruce to detektyw i samotnik, jak na nocne stworzenie przystało. Superman tutaj to niemal maminsynek, który może i ma stalowe mięśnie, ale serce ma miękkie jak gąbka, a na jego dnie skrywa się obawa o najbliższych. Uważam, że naprawdę warto zapoznać się z tą emocjonującą opowieścią i pozostaje tylko czekać na więcej.
Szymon Szeliski
Pomimo wspomnianego szerokiego wachlarza postaci, da się odczuć, że nie zostały one wprowadzone do tej historii z błahych przyczyn. Ponieważ, na przykład, fajnie byłoby zobaczyć Flasha i Deathstroke'a w jednym kadrze. Oczywiście jest to ciekawe, ale i uzasadnione. Ogólnie rzecz biorąc, do scenariusza nie można się właściwie przyczepić, jest bardzo solidny i wciągający a bieg śledztwa i jego rozwiązanie, na pewno niejednego z was zaskoczy. Wątek wyodrębniający Hawkmana, Green Arrowa, Black Canary, Atoma, Zatannę i Elongated Mana wprowadza dreszczyk emocji związany z tym, że superbohaterowie też mają swoje brudy i w dążeniu do ich zatajenia, są w stanie oszukiwać same filary sprawiedliwości, Batmana i Supermana.
Rags Morales dał prawdziwy popis swoich rysunkowych umiejętności, tworząc kilka kadrów które możliwe, że przejdą do historii jak te z Powrotu mrocznego rycerza Millera. Ostra, wyraźna kreska świetnie współgra z kolorami Alexa Sinclaira. Można naprawdę zagłębić się w ten świat, poprzez sugestywne oświetlenie i zabawę cieniami. Jako dodatek, na końcu albumu znajdują się komentarze twórców, gdzie Morales wyjaśnia kilka rzeczy i zabiegów jakie złożyły się, na taki a nie inny wygląd niektórych kadrów. Sporym zaskoczeniem było wskazanie przez rysownika, gwiazd filmu i estrady na których wyglądzie wzorował się tworząc większość z bohaterów i części antybohaterów Kryzysu tożsamości. Layne Staley jako Green Arrow lub Atom o twarzy młodego Paula Newmana? Bardzo ciekawe i pomysłowe podejście.
Album wydany przez Egmont w ramach DC Deluxe, jest pozycją obowiązkową dla wielbicieli superbohaterów. Komiks posiada świetną fabułę, rewelacyjne rysunki i zaspokaja głód wiedzy o herosach w ich nieco bardziej przyziemnych poczynaniach. Pokazuje ich jako osoby pełne obaw i strachu, które mają swoje prywatne życie, tak inne od większości ich przygód. Intryga jest uknuta na miarę tej historii i doskonale wpasowuje się w jej format. Świetnie sportretowano postać Batmana, który jest enigmatyczny, tajemniczy i nad wyraz przenikliwy w swoich działaniach, jednak nie jest wszechmocny. Nie paraduje też w co drugim kadrze, bo „przecież to Batman, wszyscy go lubią, poświęćmy mu dużo miejsca”. Nie, nic z tych rzeczy. Bruce to detektyw i samotnik, jak na nocne stworzenie przystało. Superman tutaj to niemal maminsynek, który może i ma stalowe mięśnie, ale serce ma miękkie jak gąbka, a na jego dnie skrywa się obawa o najbliższych. Uważam, że naprawdę warto zapoznać się z tą emocjonującą opowieścią i pozostaje tylko czekać na więcej.
Szymon Szeliski