Uważam, że pakt samobójczy to dość niewdzięczny temat. Oczywiście przyciąga uwagę odbiorcy z łatwością, jednak aby później podtrzymać jego zainteresowanie, scenarzysta musi się nieźle nagimnastykować. Zwłaszcza, że w większości przypadków do żadnych śmierci nie dochodzi.
Tutaj czwórka desperatów umawia się na swoją ostatnią drogę poprzez forum internetowe, co staje się początkiem bardzo nietypowej przygody.
W drodze na miejsce, gdzie wszystko ma się zakończyć, Piitan, Taburou, Baracchi i Marusou, dostrzegają swoje sobowtóry. Niestety poprzez kuriozalny przebieg spraw samobójstwo musi zostać przełożone na inny czas. Jak przekonują się nasi bohaterowie przy następnym podejściu do odejścia z tego świata, zabić się nie jest tak znowu łatwo. Jakby tego było mało, w żołądku Piitana dzieje się coś naprawdę niepokojącego i zaczyna on wymiotować...kulistymi kamieniami. Okazują się one niezwykłą pamiątką z innego świata, ludzką duszą zaklętą w formie pięknej świecącej kuli. Później jest już tylko ciekawiej. I dziwniej.
Tutaj czwórka desperatów umawia się na swoją ostatnią drogę poprzez forum internetowe, co staje się początkiem bardzo nietypowej przygody.
W drodze na miejsce, gdzie wszystko ma się zakończyć, Piitan, Taburou, Baracchi i Marusou, dostrzegają swoje sobowtóry. Niestety poprzez kuriozalny przebieg spraw samobójstwo musi zostać przełożone na inny czas. Jak przekonują się nasi bohaterowie przy następnym podejściu do odejścia z tego świata, zabić się nie jest tak znowu łatwo. Jakby tego było mało, w żołądku Piitana dzieje się coś naprawdę niepokojącego i zaczyna on wymiotować...kulistymi kamieniami. Okazują się one niezwykłą pamiątką z innego świata, ludzką duszą zaklętą w formie pięknej świecącej kuli. Później jest już tylko ciekawiej. I dziwniej.
„Black paradox” jest moim pierwszym zetknięciem z twórczością Junji Ito, znanego z tworzenia bardzo nieprzyjemnych wizji w swoich komiksach. Tutaj nie jest inaczej, niektóre akcje są naprawdę chore i wykręcone. Obrzydzenie jest doskonale podkreślane przez świetne czarno białe rysunki, pełne szczegółów i z odpowiednim kontrastem. Zwłaszcza grafiki w większym kadrze mogą się podobać, zostały bardzo dobrze zaprojektowane i wykonane, przez co historia zyskuje na wyrazistości. Manga naprawdę zapada w pamięci, przeczytałem ją kilka dni temu a nadal powracają do mnie jej fragmenty, wywołujące grymas obrzydzenia.
Zdecydowanie najmocniejszą stroną czarnego paradoksu jest fabuła, dla której karykaturalne sceny gore są wspaniałym uzupełnieniem. Oczywiście znajdzie się tutaj też kilka słabszych momentów, jak na przykład zbyt pobieżne zawiązanie głównego wątku fabularnego (na dodatek w wyjątkowo nienaturalnym dialogu), czy zbędne według mnie otwarte zakończenie. Pomijając te dwie drobnej kwestie jest to kawał solidnej psychodelii i jazdy bez trzymanki. Czyli to co lubię najbardziej!
Akcja rozwija się wielotorowo i właściwie ciężko wskazać główną bohaterkę czy bohatera. Każda z czterech głównych postaci ma tu swoje pięć minut, które wykorzystuje należycie.
Manga ta, pomimo swojego horrorowego zacięcia, przekazuje również przekrój ludzkich zachowań w obliczu nagłego, potencjalnie nieograniczonego, bogactwa. Kamienie z brzucha Piitana stają się bardzo cenne dla ludzkości, ale ma to swoją cenę i istnieje też duże niebezpieczeństwo związane z ich „wydobyciem” i eksploatacją.
Niejako na dokładkę zostajemy uroczeniu dwoma krótszymi historiami po zakończeniu „Black paradox”, które jednak nie są z główną historią w żaden sposób powiązane. To miły dodatek, ale bez większego polotu i wpływu na odbiór całości. Ostatnia, najsłabsza historia, została zaprezentowana w kolorze, co nie wygląda zbyt dobrze.
Podsumowując, jeśli lubisz nietypowe historie graficzne, które zaskakują swoją nieprzewidywalnością „Black paradox” jest zdecydowanie dla Ciebie. Jeśli masz otwarty umysł i trochę wolnego czasu to też polecam zapoznanie się z dziełem Junji Ito, ponieważ jest to historia, która zostaje w głowie na dłużej.
SzSz
Zdecydowanie najmocniejszą stroną czarnego paradoksu jest fabuła, dla której karykaturalne sceny gore są wspaniałym uzupełnieniem. Oczywiście znajdzie się tutaj też kilka słabszych momentów, jak na przykład zbyt pobieżne zawiązanie głównego wątku fabularnego (na dodatek w wyjątkowo nienaturalnym dialogu), czy zbędne według mnie otwarte zakończenie. Pomijając te dwie drobnej kwestie jest to kawał solidnej psychodelii i jazdy bez trzymanki. Czyli to co lubię najbardziej!
Akcja rozwija się wielotorowo i właściwie ciężko wskazać główną bohaterkę czy bohatera. Każda z czterech głównych postaci ma tu swoje pięć minut, które wykorzystuje należycie.
Manga ta, pomimo swojego horrorowego zacięcia, przekazuje również przekrój ludzkich zachowań w obliczu nagłego, potencjalnie nieograniczonego, bogactwa. Kamienie z brzucha Piitana stają się bardzo cenne dla ludzkości, ale ma to swoją cenę i istnieje też duże niebezpieczeństwo związane z ich „wydobyciem” i eksploatacją.
Niejako na dokładkę zostajemy uroczeniu dwoma krótszymi historiami po zakończeniu „Black paradox”, które jednak nie są z główną historią w żaden sposób powiązane. To miły dodatek, ale bez większego polotu i wpływu na odbiór całości. Ostatnia, najsłabsza historia, została zaprezentowana w kolorze, co nie wygląda zbyt dobrze.
Podsumowując, jeśli lubisz nietypowe historie graficzne, które zaskakują swoją nieprzewidywalnością „Black paradox” jest zdecydowanie dla Ciebie. Jeśli masz otwarty umysł i trochę wolnego czasu to też polecam zapoznanie się z dziełem Junji Ito, ponieważ jest to historia, która zostaje w głowie na dłużej.
SzSz